Zima powoli nam odpuszcza, lód na Motławie topnieje
a niedzielny poranek powitał błękit nieba i piękne słońce. Choć nie było jeszcze temperatur wiosennych Matylda od rana pytała:
- Mamo wybierzemy się razem na rodzinny spacer ? I na herbatkę ?
I jak tu odmówić małej damie, wszyscy się do samochodu spakowaliśmy i do centrum ruszyliśmy
Matylda w kaszę przez babcię Krysię zaopatrzona z wielką radochą gołębie karmiła, a potem wszyscy razem do PI Kawy na herbatkę się wybraliśmy
Tata i Matylda wspólnie się wygłupiali i wymyślali co za chwilę zamówią :)
Była herbatka, którą Matylda sobie studziła przelewając z kubeczka do kubeczka za pomocą łyżeczki, była pasha i szarlotka z lodami które do lokalowych przysmaków należą :)
A na koniec niedzielnego relaksu, Matylda tatę poprosiła i na zmianę " grali na pianirze" bo tak Matylda nazywa nasze domowe klawisze
To była cudna niedziela :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz