środa, 25 września 2013

kiedyś cię znajdę...

...tak kiedyś śpiewała Reni Jusis, a my śpiewamy tę piosenkę w lesie...grzybowego urodzaju raczej nie było, za to spacer w niknących promieniach odchodzącego lata-bardzo miły. Można rzec-odprowadziliśmy lato i przywitaliśmy jesień! Niech będzie dla nas wyrozumiała w tym roku:)


piątek, 20 września 2013

Bronowanie i orka na ugorze

 Jesień zmierza do nas dużymi krokami, a więc i my z rytmem ziemi postanowiliśmy się zgrać i wybraliśmy się do skansenu we Wdzycach, który bardzo lubimy odwiedzać http://www.muzeum-wdzydze.gda.pl/
aby poznać różne odmiany ziemniaka i nie tylko ...
 Razem z przemiłym Kaszubem sialiśmy zboże z nadzieją, że przy dobrej pogodzie wykiełkuje
 Na pole które wcześniej dzielnie bronowałam. Konie dzielnie nowemu prowadzącemu, a może powodzącemu się oddały

 a Matylda w tym samym czasie dzielnie z motyką bulwy wykopywała i cały kosz ziemniaków zebrała, który potem jako swoją pamiątkę ze zbiorów zabrała

 Po ciężkiej pracy przyszedł czas na wytchnienie, a że tego pięknego dnia w jednej z chat dworku zupę i racuchy podawali, to i my z gościny skorzystaliśmy i na kartoflankę się załapałyśmy :)

 Z pełnymi brzuchami pomaszerowałyśmy dalej do chaty gdzie Pani o kaszubskich zwyczajach nam opowiadała, Matylda swoje pierwsze w tym roku korale z jarzębiny zrobiła, a mama broszkę z jęczmienia i gorczycy

 Było też ognisko na którym ziemniaki wypieczone serwowano, a i można było się zapoznać i skosztować sałatki z topinambura. Nigdy do tej pory nie jedliśmy korzonków słonecznika, ale trzeba przyznać, że są bardzo dobre i jeszcze pięknie kwiaty wyglądają :)


 Był też czas na stare zabawy, które babcia Krysia Matyldzie tłumaczyła ...

i na naukę w szkole :)