piątek, 30 września 2011

PO RAZ KOLEJNY GDAŃSK Czyta Dzieciom

Po raz kolejny razem z Matyldą i jej przedszkolną koleżanką Wiktorią wybrałyśmy się do Nadbałtyckiego Centrum Kultury na spotkanie z książką. Tym razem były to książki które opowiadały o pierwszych dniach w szkole które nie zawsze są łatwe, których czasami się obawiamy ...


Pierwszą czytaną książką było "Lato Garmana" Stan Hole. 

W postaci z bajki wcieliły się aktorki Teatru Wybrzeże i mały chłopiec jako Garman.

Garman opowiada o swoim ostatnim dniu wakacji przed pójściem do szkoły. Opowiada czego się boi, ale też podputuje swoje ciotki które przyjechały do niego w odwiedziny czy też się czegoś w życiu boją, bo jak sie okazuje każdy z nas w życiu ma jakieś mniejsze lub większe lęki.


Kolejną bajką którą przeczytały nam w fantastyczny sposób aktorki był " Kotek Splotek" Roba Scottona. 

Kotek Splotek to zabawna historia o kotku i jego pierwszym dniu w szkole. Kotek Splotek jest pięknie narysowany i mnóstwo w nim śmiesznych dialogów. Kotek Splotek jest zdecydowanie "indywidualistą" i nie daje się wprzęgnąć w ramy, zadaje pytania i czeka na odpowiedzi. I jak się okazuje szkoła wcale nie jest taka straszna jak ją sobie wyobrażał, a on jest " zdumiewający" jak powiedziała pani Kizia Mizia :)

Po wspólnym czytaniu przyszedł czas na wspólną zabawę z rodzicami :)

Dziewczynki zawieszały się na rodzicach jak śliwki, próbowały rozłupać orzeszki którymi byli rodzice, wspinały się na drzewa, bawiły w uciekające biedronki, budowały pomniki emocji, bo przecież rozpoczęcie szkoły to zawsze nowe emocje.

Już czekamy na kolejną odsłonę Gdańsk Czyta Dzieciom :)


sobota, 24 września 2011

aga+tomek+23.09

to było w piątek. świeciło słońce, trochę wiał wiatr. dzień całkiem złoto jesienny


dzień wymarzony na ślub. albo ślub wymarzony na ten dzień!

ciocia Aga długo przed ślubem przygotowywała dekoracje. nie były to bynajmniej balony i girl-landy.

szalone pompony, wierszowe imienniki(każdy mógł odczytać swoje haiku), fizelinowe kwiaty w piasku prosto z plazy. wreszcie słoiki po konfiturach w roli świeczników. cudownie!


pierwsza próba wypuszczenia lampionów odbyła się na Pachołku...

ale skończyła się niepowodzeniem. była za to okazja aby je przyozdobić przed kolejnym podejściem do lotu...

tym razem, choć nie bez obaw, ze spalimy zajazd, lampiony poszybowały w ciemną noc, aby obwieścić wszem i wobec newsy o Młodej Parze. szybciej niz twitter i facebook!

Cieszymy się, że mogliśmy tam być wraz z Agą!

Fortes fortuna adiuvat!

poniedziałek, 19 września 2011

Przewodnik po polsce

miał być na urodziny, ale doszliśmy do wniosku, że będzie to świetne domknięcie wakacji i możliwość wspominania...

wydawnictwo "Dwie Siostry"(które wydało wcześniej takie hity, jak D.O.M.E.K i D.E.S.I.G.N, a także "Miasteczko Mamoko") po raz kolejny nas zaskoczyło, tym razem książeczką "Kropka PL"

A jest to przewodnik dla dzieci, który świetnie się czyta przed snem. Jest tyle pięknych miejsc w Polsce, które wciąż na nas czekają!!! Jest też wiele, które już odwiedziliśmy wraz z Matyldą-z tego dziewczyna jest naprawdę dumna, oglądając przewodnik:)

poniedziałek, 12 września 2011

Gdańsk Orunia-rzut beretem do Torunia

co można robić w Toruniu oprócz jedzenia pierników i zdjęć z Kopernikiem?

Na przykład pogłaskać jastrzębia szarego.

co też Matylda z Hanią poczyniły.

pogoda dopisywała, a więc otworzyliśmy "Drzwi do lasu", bo tak właśnie nazywała się impreza w Muzeum Etnograficznym.

Można tez zostać głową stonogi i kierować nią, a pod stonogą trzęsie się podłoga, gdyby ktoś nie wiedział.

A jeśli komuś brakowałoby wrażeń, jest szansa zostać czerwonym kapturkiem.

na szczęście wilk przeszedł na wegetarianizm i był uczulony na pięciolatki.

kapturek spokojnie powędrował więc do Gdańska, po drodze wyjadając z koszyka babcine jedzenie. nie tknął jedynie miodu pitnego, bo "tak w ogóle to za miodem za bardzo nie przepada"


A ten pan ponoć był załozycielem Torunia. Co na to Stanisław? Jeszcze nic, ale za kilka tygodni się wypowie:)

środa, 7 września 2011

wszystko dobre, co się dobrze kończy...

i tak możemy powiedzieć o naszych wakacjach! pierwszy weekend września, choć już przedszkole rozpoczęte, uznaliśmy za oficjalne zakończenie sezonu. Była zatem pożegnalna kąpiel w morzu(llllodowate!!!)oraz akcent dla małych i dużych grotołazów. Czy ktoś z was wiedział, że nieopodal Jastrzębiej Góry znajdują się groty mechowskie??

konie

od jakiegoś czasu mówiliśmy Matyldzie o jeździe konnej...aż pewnego dnia pojechaliśmy do pobliskich "Kumaków", aby spróbować oprowadzki na koniu!

koń nazywał się Tarkan i był to "konik polski". Matylda powiedziała, że był ciepły w dotyku. Była odważna i wykonywała rozmaite ewolucje "ręczne" typu kręcenie dłońmi.


a na zakończenie dokarmianie królików marchewką.

piątek, 2 września 2011

Ostatni weekend wakacji na ruchomych piaskach

To był naprawdę słoneczny koniec wakacji !!!

Matylda po dwutygodniowych wakacjach w Koszalinie, które spędziła z dziadkami i kuzynami wracała z nami do Gdańska, ale trochę okrężną drogą ...

razem z Amrem, Mohamedem, babcią Krysią i wujkiem Rafałem dzielnie maszerowała leśną ścieżką po drodze wypatrując grzybów, aby w nagrode dotrzeć na ruchome piaski do Słowińskiego Parku Narodowego http://www.slowinskipn.pl/spn_pl.php

Radość była przeogromna, bo w nagrodę można było się turlać z piaskowych gór i zdobywać piaskowe szczyty. Polecamy wszystkim takie atrakcje, tylko trzeba pamiętać, że aby poczuć pustynny klimat dobrze się tam wybrać w naprawdę słoneczny dzień :)


Nagrodą dla wszystkich była cudna plaża i kąpiel w morzu, które tego dnia było naprawdę ciepłe. Matylda z tatą i chłopakami urządzała walki o krokodyla, a reszta część załogi regenerowała siły przed trasą powrotną z ruchomych wydm...

...bowiem postanowilismy wrócić plażą, gdzie na koniec pożegnało się z nami słońce powoli chowając sie w morze...

Wszyscy naprawdę dzielnie się sprawowali, bo trasa na ruchome wydmy i z powrotem to około 12 km na nogach. Ale to nie koniec wodnych atrakcji ...

...nastepnego dnia wybraliśmy się razem z Dorotą na Kaszuby

Dorota z Mohamedem testowała kajak, a my razem z babcią Krysią na rowerku opłynęliśmy małą wysepkę na jeziorze Ostrzyckim

W przyszłym roku i my spróbujemy kajaków, ale zaczniemy chyba od spływu Krutynią, bo tam jest płytko :)

na koniec pobytu w Gdańsku nocne zwiedzanie i zawody w fontannie - komu sie uda przebiec bez zmoczenia ciuchów ...

..ale chyba się nie da;)


Pozdrawiamy braci Matyldy!(bo tak mówi na Amra i Mohameda)