poniedziałek, 22 lutego 2010

rysunkowo


ten obrazek powstał dla taty, a u góry można znaleźć podpis Matyldy, co prawda to dopiero niektóre literki, ale rozczytać się już można:)

na kwiatku są krople rosy(czerwone)

a tutaj wiele słońc - przydadzą się z pewnością, aby rozgonić tę pozimową smugę cienia...

panowie

a tutaj chciałbym podkreślić, jaką jakość kolorowania osiągnęła Matylda - nie chodzi mi o niewychodzenie za linię, bo moim zdaniem jest to mało istotne, ale kierunek kolorowania, zgodny z dynamiką kolorowanego obiektu - jestem pod wrażeniem!

sobota, 20 lutego 2010

To był tydzień ...

Przyjechała do nas w odwiedziny z Londynu Dorota, Mohamed i Amar i szykował się tydzień pełen niespodzianek :)

Niestety przywędrował do nas również niezapowiedziany gość "wirus żołądkowy" i zamiast urządzać zawody na sankach i w rzucaniu śnieżkami organizowaliśmy fajne zabawy domowe. Wieczorową porą zorganizowaliśmy wspólne malowanie koszulek

i każdy tworzył swoje małe dzieło, tylko Matylda tworzyła zgrany duet z tatą jako najmłodszy uczestnik warsztatów

a oto i dzieło Mohameda

i Marcina dla Mohameda

Jak już co niektórzy lepiej sie poczuliśmy pojechaliśmy do Centrum Nauki EXPERYMENT 

Świetna zabawa dla całej rodziny, dla małych, większych i największych


a czasami można nawet mieć wielkie wątpliwości kto jest "mniejszy" a kto "większy" ?

gdzie są nogi skoro głowa jest na stole ?

jak to możliwe, że Amar jest w bańce mydlanej ?

Niezłe łamigówki dla głowy, naprawdę warto sobie takie ćwiczenie zrobić i zobaczyć jak to prawa i lewa półkula ze sobą konkurują :)

A jako ostatnia niespodzianka na koniec tygodnia przyjechał do nas w odwiedziny Wojtek na urodziny Marcina. Okazał się najlepszym lekarstwem na wszystkie dolegliwości żołądkowe Matyldy i uśmiech nie schodził z jej małej buźki :) 

To był niesamowicie emocjonujący tydzień ...

poniedziałek, 15 lutego 2010

BAROKOWE ZOO I GDYŃSKIE LODOWE RZEŹBY

W niedzielę umówiliśmy się z Anią, Michałem i Jagódką na kolejną wspólną wyprawę do Filharmoni Bałtyckiej na koncert dedykowany dzieciom

tym razem było to " Barokowe ZOO " i różne utwory z tamtego okresu wśród których dzieci uczyły się wysłuchiwać odgłosów różnych mniejszych i większych zwierzątek

starsze dzieci tłumnie zgromadziły się przed sceną, natomiast Matylda i Jagódka wybrały jednak bezpieczniejsze pozycje przy rodzicach. Matylda tym razem ze swoich wiernych pluszaków na koncert wybrała Misia Zdzisia i prosiaczka :)

Po koncercie wybraliśmy się na wspólny obiad i spacer Gdyńskim bulwarem gdzie prezentowane były lodowe rzeźby

najokazalej prezentowały się statki, jak na Gdynię przystało



A tak wygląda zatoka w tą naszą niekończącą sie zimę,  naprawdę uroczy widok !!!

sobota, 13 lutego 2010

Dzielni pomocnicy architektów



Matylda razem z rodzicami wybrała się na sobotnie spotkanie z klientami na budowę aby dobrać kolory do poszczególnych pomieszczeń i wybrać tapety :)

Klienci również przyjechali ze swoim synem Mikołajem, aby i on mógł zobaczyć na żywo fototapetę planowaną do jego pokoju i zobaczyć kolory. 

Matylda i Mikołaj dzielnie nam pomagali w decyzjach, a w przerwach urządali sobie zawody samochodowe szorując spodniami posadzki, a następnie rysując na nich piękne obrazki kawałkami pustaków :)

A to Mikołaj którego pokój już wymalowany mam nadzieję, że kiedyś na blogu pokażemy

W nagrodę za ciężką pracę wybraliśmy się na pizzędo Restauracji Włoskiej Tresoro w Sopocie, którą Matylda ostatnimi czasy uwielbia. Najbardziej z pieczarkami i suszonymi pomidorami !!!

Matylda szczęśliwa pizzę wpałaszowała 


pozostawiając pomidorowe ślady swojej radości na wszystkich częściach garderoby :)

piątek, 12 lutego 2010

Zimowy lokator

W tym roku zima tak szybko nie odpuszcza, choć wiosnę bardzo mocno przywołujemy...

Postanowiliśmy jednak polubić zimę i z lokatorskiego obowiązku zrobić wielką rodzinną zabawę i zamiast odśnieżać balkon, z całego nagromadzonego na nim śniegu ulepić bałwana. Nie było to łatwe wyzwanie, bo śnieg do lepienia się wcale nie nadawał ...

ale Matylda z tatą dzielnie tworzyła, uklepywała, tata w oczodoły włożył pożyczone od " jaskiniowców" kulki

a potem z łyżek rączki zostały zrobione

Matylda wybrała dla bałwana czapkę i szalik, a z braku kamieni na balkonie usta, brwi i guziki ze słomkowych konstrukcji zostały zrobione. 

Nowy lokator w pełni się na naszym balkonie zadomowił, a Matylda codziennie rano się z nim radośnie wita. Może dzięki temu choć trochę zimę polubi :)

sobota, 6 lutego 2010

nowy człowiek!

Tak było parę dni temu - Justyna i Krzysiek byli jeszcze w dwójkę, a Franek w postaci załącznika wygodnie korzystał z błogostanu życia płodowego...

...aż nadszedł dzień premiery i Franciszek powitał świat ku uciesze rodziców! GRATULACJE!

Dzielnej mamie życzymy szybkiego powrotu do sił, a tacie energii i wytrwałości!

Sobotni relaks

Po raz kolejny wybraliśmy się do kawiarni EXLIBRIS CAFE na spotkanie z książeczką. Tym razem Matylda zaprosiła również Jagódkę i wspólnie dziewczynki słuchały jak pan czytał "Inne życie" To książeczka o małej dziewczynce która budzi się pewnego ranka cała zielona, zielona z… zazdrości! Od jakiegoś czasu nie daje jej bowiem spokoju to, co dzieje się w życiu jej najlepszego kolegi - Mateusza. Mateusz ma wszystko – dom pełen ładnych mebli ze ślicznymi, różowymi ozdobami, mamę, która chodzi w butach na obcasach, no i czekolady - tyle, ile tylko zapragnie. Pewnego dnia dziewczynka zamienia się z chłopcem na domy. Jej życie staje się INNE…

Potem dziewczynki wraz z całą grupą małych czytelników malowały wielki rysunek na którym miały namalować swoje marzenia ...

Matylda narysowała księżniczę ( co nie było zaskoczeniem ) i samochód oraz domek z podwójnym kominem i ogródkiem co widać powyżej. Mama natomiast wykleiła kwiatka z plasteliny, bo najbardziej w te zimowe mroźne dni marzy jej się wiosna :)

Jagódka natomiast narysowała i wykleiła ślady zwierzątek :)

To co jednak było największym przesłaniem dzisiejszego spotkania z książeczką to, że dziewczynki dowiedziały się czym jest zazdrość i że to nie jest fajne uczucie ...

Zaraz po spotkaniu z książeczką wspólnie wybraliśmy się na spacer, aby zrealiować choć część swoich marzeń o wiośnie i zobaczyć wystawę Kulturalny ogród na której prezentowanych było około 100 odmian tulipanów :)

dziewczynki były zachwycone, a Matylda wymyślała coraz to nowe nazwy odmian kwiatów

Wszystkim nam udzielił się wiosenny nastrój, bo wierzymy w to, że wkrótce WIOSNA do nas przybędzie :)

weekendowo-sankowo


Tak wygląda plażowanie nad Zatoką podczas obecnej aury

A tak wygląda spacer na sankach według naszej córeczki.

gdyby ktoś miał wątpliwości, to tak wygląda zrelaksowana i w pełni zrównoważona psychicznie mama Matyldy, po odbyciu owego spaceru...

...A zima była piękna tego roku...

poniedziałek, 1 lutego 2010

weekendowo - imieninowo


Pewnie pomyślicie, że muchomor pochodzi z przedszkola Matyldy, a tu proszę - zaskoczenie - takie grzybki wyrosły w sobotę u Agi (Aga, dzięki za fotki, wyjątkowo zapomnieliśmy aparatu...) na jej imieninowej imprezie, którą Solenizantka opisuje także tutaj

Matylda, jak zwykle u cioci Agi-czuła się wyśmienicie, odnajdując się w towarzystie dwóch dżentelmenów-Marcepana(powyżej)...

... i Konrada, który tego wieczoru wystąpił w przebraniu Wiedźmina. Bo trzeba dodać, iż była to impreza przebierana-tu musimy uderzyć się w pierś-nasze przebrania były, krótko mówiąc, niezauważalne, czego nie można było powiedzieć o dzieciakach, a przede wszystkim o Solenizantce!. Wróżko-księżniczka Matylda nieco się Wiedźmina obawiała, ale strach nie trwał długo i już po chwili (jak zawsze) znaleźli wspólny język.

Była dobra zabawa, pyszne jedzenie i oby takich okazji do spotkań i świętowania zdarzało się nam więcej!