W tym roku zima tak szybko nie odpuszcza, choć wiosnę bardzo mocno przywołujemy...
Postanowiliśmy jednak polubić zimę i z lokatorskiego obowiązku zrobić wielką rodzinną zabawę i zamiast odśnieżać balkon, z całego nagromadzonego na nim śniegu ulepić bałwana. Nie było to łatwe wyzwanie, bo śnieg do lepienia się wcale nie nadawał ...
ale Matylda z tatą dzielnie tworzyła, uklepywała, tata w oczodoły włożył pożyczone od " jaskiniowców" kulki
a potem z łyżek rączki zostały zrobione
Matylda wybrała dla bałwana czapkę i szalik, a z braku kamieni na balkonie usta, brwi i guziki ze słomkowych konstrukcji zostały zrobione.
Nowy lokator w pełni się na naszym balkonie zadomowił, a Matylda codziennie rano się z nim radośnie wita. Może dzięki temu choć trochę zimę polubi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz