Pewnie pomyślicie, że muchomor pochodzi z przedszkola Matyldy, a tu proszę - zaskoczenie - takie grzybki wyrosły w sobotę u Agi (Aga, dzięki za fotki, wyjątkowo zapomnieliśmy aparatu...) na jej imieninowej imprezie, którą Solenizantka opisuje także tutaj
Matylda, jak zwykle u cioci Agi-czuła się wyśmienicie, odnajdując się w towarzystie dwóch dżentelmenów-Marcepana(powyżej)...
... i Konrada, który tego wieczoru wystąpił w przebraniu Wiedźmina. Bo trzeba dodać, iż była to impreza przebierana-tu musimy uderzyć się w pierś-nasze przebrania były, krótko mówiąc, niezauważalne, czego nie można było powiedzieć o dzieciakach, a przede wszystkim o Solenizantce!. Wróżko-księżniczka Matylda nieco się Wiedźmina obawiała, ale strach nie trwał długo i już po chwili (jak zawsze) znaleźli wspólny język.
Była dobra zabawa, pyszne jedzenie i oby takich okazji do spotkań i świętowania zdarzało się nam więcej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz