niedziela, 19 września 2010

mam talent...do fristajlu!

sobotni wieczór co tydzień należy do nas! małą domową tradycją stało się wspólne oglądanie przez naszą trójkę programu "Mam talent". O 20.00 wszyscy zasiadamy przed małym ekranem. Matylda rześkim śmiechem reaguje na komentarze Kuby Wojewódzkiego...niezbyt to wychowawcze może, ale pocieszamy się, że może jeszcze nie czai  kontekstu niektórych żartów(eh, naiwni jak zwykle rodzice...). Ale ale - okazuje się, że "Mam telent" to przykrywka, bo prawdziwy talent ujawnia się w przerwach reklamowych(!) Jak to często bywa w naszym domu-w czasie spotów reklamowych wyciszamy dźwięk. I wtedy zaczynamy-zmyślamy i podkładamy dubing pod głupawe reklamy! Matylda daje radę, Tata też się stara. Wtedy nie straszny nam żaden żel pod prysznic, czy nowe supertabletki na głowę-wszystko idzie w brutalny przemiał dziecięcej abstrakcji i absurdalnego poczucia humoru czterolatka(i nieco starszego Taty;). Wieczór reklamożerców!

1 komentarz:

MD pisze...

he
My też (zaledwie raz w tygodniu) zgodnie oglądamy ten program, tyle że L.podczas przerw na reklamę próbuje wykonać wszystkie figury i akrobacje ,które wczesniej zobaczyła, bądź zaśpiewać wszystkie piosenki w jednej (kombinując słowa i melodie po swojemu :).
Najgorsze jest to ,ze jak program wraca po reklamach ona z reguły jest na tyle rozpasana,że chce dalej występowac i skupiać naszą uwagę ...
pozdrówka