poniedziałek, 17 listopada 2008

Przygody Muchomora Kropeczki. część 1

    Pewnego razu (bo jak inaczej zacząć bajkę?) w głębokim lesie, pod kołderką z jesiennych liści drzemał sobie słodko grzybek. Był on niejadalny, co miało swoje duże zalety. Leśne zwierzątka nie za bardzo przepadały za jego smakiem. Mógł zatem jesień całą przesiedzieć skryty w  swojej liściastej pościeli. Były też i złe strony bycia niejadalnym. Zazdrościł swoim kuzynom prawdziwkom i podgrzybkom podróży, na które zabierali je panowie i panie w gumiakach. Musiały to być podróże fascynujące i wciągające, albowiem żaden z nich już z niej nie wrócił...Tak, wyobrażał sobie, że pewnego dnia wzniesie się w kobiałce lub plecionym koszyku wysoko, ponad mech i ściółkę. Będzie głośno śmiał się i wołał do współtowarzyszy-jak pięknie!jak cudownie! Niestety nie było mu to dane i jedyne czego doświadczał to szturchnięcia butów małych chłopców i dziewczynek. Oni najbardziej cieszyli się na jego widok. Biegli mu naprzeciw z okrzykiem zdobywców-mamo, mamo!znalazłem grzyba!jaki ładny!Potem jednak słyszał już tylko-zostaw go!to trujący grzyb! Zachwyt zamieniał się w zrezygnowanie i w najlepszym wypadku kończył się kopnięciem od niechcenia. 

     Z tymi zwierzętami leśnymi to nie do końca prawda. Otóż byli tacy, którzy jednak go podgryzali. Najczęściej były to owady, a szczególnie muchy. Nasz bohater nie wspominał tych spotkań zbyt dobrze, bo tu ani się rozmowa na dobre nie rozkręciła, a mucha już kończyła swój krótki owadzi żywot. Jedna za drugą. Legenda leśna głosi, że to od tego właśnie grzybek nasz zyskał imię rodowe - Mucho-mor. Nie ma się czym chwalić, nieprawdaż? W towarzystwie wstyd się przedstawić. A szczególnie w towarzystwie tych wszystkich sympatycznych muszek, uroczych gzów, żuczków i chrabąszczy. Trzeba było coś z tym zrobić. Tak dalej być nie mogło!Dlatego też pamiętnego dnia postanowił zmienić imię. Nieraz słyszał dziewczynki, które w zachwycie wołały pokazując go paluszkami - jakie ładne kropeczki! Wtedy było mu miło i tak właśnie chciał się czuć. -Nazywam się Kropeczka. M. Kropeczka-przedstawił się sam sobie w ten  słoneczny, jesienny dzień. Świat od razu wydał się piękniejszy!

cdn.

Brak komentarzy: