Matylda dzisiaj rano wstała o kosmicznie wczesnej godzinie i od razu chciała żeby podnieść jej roletę, a za oknami była było szaro buro, deszczowo z opadami pierwszego śniegu ... Nie odebrało to energii Matyldzie, a raczej ją jeszcze nakręciło, bo pełna wigoru zaczęła mnie odkrywać wołając " mama, tawaj jest ciemno, brzydko, zimno i pada deszcz, będą kałuże !!!! " To niesamowite; od dzieci powinniśmy uczyć się porankowego optymizmu, bo chyba nieźle po wczorajszych lekcjach czarów z Poko zaczarowała pogodę i teraz jest słońce na niebie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz