w niedzielny poranek wyruszyliśmy do Chmielna, gdzie czekały na nas konie i sanie
pogoda była wyśmienita i świeży śnieg mieszał się z promieniami słońca
to pierwszy kulig Matyldy!
konie gotowe, dobry nastrój także!
Jeeeeddziemy! Matylda była niezwykle odważna,
choć momentami porządnie nami zarzucało!
i ku naszemu zaskoczeniu - pochłonęła całą kiełbaskę pieczoną na ognisku!
Kulig to jeden z niewielu powodów, które czynią zimę nieco bardziej znośną...może jeszcze dorzuciłbym robienie orłów na śniegu!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz