Korzystając z naprawdę słonecznej końcówki października wybraliśmy się całą brygadą M3 do Borowa na Kaszubach. Tam od kilku lat jeździmy na grzyby i choć grzybów tam naprawdę niewiele, to nam nie przeszkadza, bo lasy są przecudne
Matylda zabrała wiaderko, aby wraz z Arielką poszukiwać w lesie skarbów, a skarbów był cały ogrom, liście małe, duże, patyczki, szyszki ...
W lesie byliśmy sami, a więc mieliśmy okazję wsłuchiwać się w ciszę, a w tej ciszy lasu usłyszeć szum liści, ptaki, a rodzice mieli okazję usłyszeć swoje myśli, bo w codziennym biegu to często bardzo trudne
Kolory, kolory, kolory jesieni
Liście w odcieniach żółci i brązu ...
Matylda z ciekawością słuchała mamy kiedy opowiadała jej o drzewach, o żyjących w lesie małych i dużych stworzonkach, o pracowitych mrówkach...
A po naszym leśnym spacerze wybraliśmy się jak to już w naszej tradycji bywa do Checzy Rybackiej na obiad http://www.checzrybacka.pl/pl/index.html
Rewelacja !!!
Po powrocie do domu to co widzieliśmy w lesie na papier chcieliśmy przenieść. I tak wykorzystując różne Matyldowe skarby powstały jesienne drzewa
w których i sowa miała swój domek ( Matylda zrobiła drzwiczki z kory ). Malowałyśmy liście we wszystkie kolory jesieni i odbijałyśmy na kartce, a Matylda tworzyła swoją jesienną paletę barw :)
Na koniec Matylda namalowała cmentarz, tak go sobie wyobraża i czuć już, ze 1 listopada nadchodzi ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz