sobota, 13 września 2008

Żywot był krótki krówki piątkówki



Była sobie piękna krówka, krówka piątkówka sie nazywała i cztery długie lata z nami mieszkała. Krówka miękkie futerko miała i radości nam wiele sprawiała. Była bardzo wyjątkowa bo nie trawą się żywiła, ale monetami/piątkami ...



niestety jej los z góry był znany i zaplanowany, że jak tylko cała wypełni się tymi piątkami to swój radosny żywot zakończy i nasze upragnione wakacje zasponsoruje. I tak też sie stało, żadna więcej z monet nie chciała się zmieścić i głowa rodziny - tata Marcin do wykonania zadania został oddelegowany ...



wziął młotek, narzędzie niecne i na krówkę się zamachnął. W tym czasie jednak, babcia Krysia w obronie "wołowinki" stanęła, żeby nie w główkę tylko w nóżki uderzać i tak też się stało ... trzy uderzenia i z nóżek posypała się lawina piątek, bo krówka piętkówka zawsze była zacnie obdarowywana ...



Matylda dzielnie pomagała w liczeniu i całą kwotę do Banku wpłaciliśmy, a trochę sie tego uzbierało ...



Piękny kawałek świata wybraliśmy i jeszcze przed drugimi urodzinami Matylda Kretę zobaczy, która podobno swym pięknej niejednego już oczarowała...
Witaj nowa przygodo !!!

Brak komentarzy: