niedziela, 15 maja 2011

NOC MUZEÓW

Od kilku dni przygotowywaliśmy Matyldę na wydarzenie, jakim miała być "Noc muzeów". Sugerowaliśmy nawet, aby ucięła sobie drzemkę w środku dnia, aby mieć więcej sił na wieczorną eskapadę, ale widocznie nie była jej potrzebna;)

Rozpoczęliśmy od Muzeum Narodowego i koncertu "Bajnutka", aby później przejść do wystawy malarstwa i ceramiki.


zmierzchało juz, a Matylda, wraz z posuwaniem się wieczoru. zyskiwała nowych sił na kolejne wieczorne atrakcje!

Niestety, nie dostaliśmy się do Ratusza Miejskiego, do którego kolejka ciągnęła się przez pół Długiej(i tak w porównaniu do tej do Muzeum Bursztynu była całkiem krótka!)

ale za to spotkaliśmy Alę z jej mamą, które także przybyły na Noc Muzeów

Zapełniliśmy czas oczekiwania w kolejce kawą, goframi i zabawą, bo tego chyba przypominać nie trzeba, że jak "jest Ala - jest impreza";)

skierowaliśmy nasze rozbujana kroki do Muzeum Etnograficznego, gdzie dziewczyny (małe i duże) ćwiczyły się w sztuce origami. A to w ramach wystawy japońskiej, która obecnie w Muzeum gości.

Ale największa próba wytrwałości została na koniec! Muzeum ma wieżę, na szczyt której prowadzi ok 150 stopni. Sama wysokość nie była tak męcząca, jak kolejka prowadząca na szczyt, która poruszała się w żółwim tempie-trwało to około godzinę! Ostatni fragment wiodący do kopuły wieży prowadził nas ciasnymi stromymi schodami w ciemne pomieszczenie, z którego już rozpościerał się widok na Gdańsk nocą.


Naprawdę było warto! chociażby dla próby sił i determinacji Matyldy, która, pomimo zmęczenia( było już po północy!), dzielnie zdobywała wieżę! Sezon można zatem uznać za otwarty, a pierwszy trening wieczornych aktywności Matyldy zaliczony na medal!

Brak komentarzy: