czwartek, 26 maja 2011

Dzień Mamy i Taty

przychodzi taki czas w życiu rodzica, kiedy uświadamia on sobie dobitnie, że jest już po drugiej stronie...czyli traumy związane z publicznymi występami w przedszkolu, a później w szkole - w końcu się skończyły!

ale! od czasu, gdy było się dziecięciem, poziom empatii drastycznie wzrósł i teraz, kiedy powinno się być tylko biernym i krytycznym obserwatorem, przeżywamy występy razem z dzieckiem...

taki też był Dzień Mamy i Taty w Matyldy przedszkolu. Wysiadły mikroporty czy inny osprzęt sceniczny, więc dzieci zostały na lodzie zdane na własne gardła. Na szczęście musiały tego dnia zjeść solidny obiad, bo dały radę;)

sukces ma ponoć wiele matek i ojców, a szczególnie w Dzień Mamy i Taty-pani Ela i pani Ania musiały włozyć kawał pracy w zgranie takiego zespołu pieśni i tańca!


Wprawki w cheer-leaderowaniu okazały się całkiem niezłe - "Mamo Tato, ko-cham Cie-bie!"


W prezencie dostaliśmy konfekcję z suszonego chleba i fizeliny:) Jak miło być mamą i tatą! (oczywiście nie naraz...)

Brak komentarzy: