niedziela, 5 grudnia 2010

OSADA MIKOŁAJA

Zima, zima, śnieżek pada, a więc czas na Mikołaja ...

Całą naszą brygadą M3 powiększoną o babcię Krysię która w odwiedziny do wnuczki przyjechała wybraliśmy się do Osady Mikołaja http://www.osadamikolaja.pl/ 

Wizytę w osadzie rozpoczęliśmy oczywiście od wizyty u Świętego Mikołaja w jego magicznym pokoju (trzeba przyznać, że nawet nas dorosłych zaczarował ). Matylda bardzo się zawstydziła i choć tata długo negocjował do Mikołaja sama nie chciała podejść ...

z pomocą zatem wkroczyła mama i do Mikołaja razem podeszły, bo razem zawsze raźniej :)

a  na koniec pożegnała się i uścisneła rękę Mikołaja. To było wielkie wydarzenie i test na odwagę :)

A kiedy już od Mikołaja wyszliśmy to ruszyliśmy dalej zwiedzać osadę 

odwiedziliśmy osadę eskimosów, gdzie ogrzaliśmy się trochę w jurcie

gdyby było trochę więcej czasu to może i jakąś zupę byśmy ugotowali 

Matyldzie było tak dobrze i ciepło, że wcale nie chciała się z namiotu ruszać :)

A nas może ze względu na bieszczadzkie sentymenty urzekły Łapacze Snów

W osadzie eskimosów odwiedziliśmy też psy husky, które okazały się bardzo, bardzo przyjacielskie. Dzieci z wielką radochą je głaskały, a babcia Krysia z każdym psem po kolei się zaprzyjaźniała


było jeszcze Mini Zoo gdzie można było nakarmić zwierzątka, ale tam już nasz aparat odmówił posłuszeństwa ... Najbardziej urzekły nas malutkie świnki i nazwa koloru "świński róż" nabrała pełnego kolorytu :)

Brak komentarzy: