piątek, 4 września 2009

Chorobowo ale nie depresyjnie

Niestety jak to bywa z początkiem przedszkola i Matyldę złapał wirus, który z nami na dobre zamieszkał niestety. Matylda razem z mamą w domowej izolatce stara sie jednak widzieć wszystkie barwy świata ;) Na nowo do łask zabawowych powróciła plastolina ...

i motylkowa kraina


Wspólnie z mamą Matylka sok przygotowywała, dzielnie wszystkie owoce umyła

a następnie do sokowirówki sama wrzucała. Radości przy tworzeniu soku było co nie miara

bo przecież witaminki, witaminki ....

Na przełamanie domowej izolatki Matylka od taty otrzymała też swój pierwszy samolot z klocków LEGO który dzielnie z tatą konstruowała ;)

A na koniec dnia pełnego wrażeń mama się zmotywowała i razem ze śledzącą wszystkie ruchy maszny Matylką pościel którą kiedyś od cioci Doroty w rozmiarze XXL dostała ...


do rozmiaru XS dla Matyldy przystosowała, ku radości Matyldy i nie tylko ;)

Brak komentarzy: