niedziela, 23 grudnia 2012
wtorek, 11 grudnia 2012
Wilki dwa, oblicze dobra, oblicze zła
Już nie pamiętamy kiedy dokładnie to się zaczęło, ale Matyldowa miłość do wilków trwa i trwa :)
Najpierw był utwór Luxtorpedy "Wilki dwa", wielkie marzenie o zostaniu weterynarzem, a ostatnio weterynarzem dzikich zwierząt. Niestety o ile kucyki są bardzo popularne i możemy kupić niemalże wszystko z kucykami, z wilkami nie jest to taka łatwa sprawa ... Wielkim cudem udało się znaleźć babci Krysi i cioci Adze dwa ukochane teraz pluszaki ale największym hitem okazała się torebka wilk którą uszyła ciocia Agnieszka. Jest prześliczna, zresztą sami zobaczcie :)
A więcej cudnych rzeczy szytych przez ciocię Agę można oczywiście zobaczyć na jej blogu
http://agaplieth.blogspot.com/
wtorek, 4 grudnia 2012
NARRACJE 2012
Festiwal Narracje to coroczna impreza która nas pozytywnie nastraja na listopadowy czas. To, że listopad nie jet naszą ukochaną porą roku już wszyscy chyba wiedzą, ale staramy się go z roku na rok coraz bardziej oswajać i idzie nam to coraz lepiej :) W tym roku tak dużo chorowaliśmy jesienną porą, że nieczęsto odwiedzaliśmy bloga, ale postaramy się to nadrobić, bo dzieje się naprawdę dużo.
W tym roku Matylda z babią Krysią najwcześniej rozpoczęła Festiwalowe przygotowania, bo razem z Julką i jej tatą wybrały się na warsztaty do IKM i tam przygotowywały lampiony na wieczorne zwiedzanie. Wieczorem już wyposażeni nie tylko w lampion, ale i w termos z ciepłą herbatą, małe przekąski w kieszeniach i opatuleni po szyję wybraliśmy się szlakiem Narracji. W zeszłym roku poznawaliśmy Dolne Miasto, a w tym roku Stare Miasto i tereny postoczniowe. Odwiedziliśmy jaskinię nietoperzy, słuchaliśmy przepowiedni, rysowaliśmy różne niespotykane zwierzęta ...
Fantastyczna przygoda, ciekawe gdzie nas szlaki narracji poprowadzą w przyszłym roku ?
wtorek, 27 listopada 2012
Listopadowe ognisko :)
Bardzo dawno nas na blogu nie było i jak to bywa z rzeczami których się nie robiło bardzo dawno ciężko do nich wrócić ... Wiele się w tym czasie działo, Matylda poszła do szkoły, my stworzyliśmy kilka nowych wnętrz, wspólnie całą naszą Brygadą odwiedziliśmy kilka pięknych miejsc w Polsce i nie tylko, ale o tym kiedy indziej mam nadzieję :)
Teraz o ognisku które zaproponowali nam znajomi, a my takim propozycjom nie odmawiamy :) Ogniska z gitarą w tle letnią porą uwielbiamy , zimową porą również, kiedy śnieg skrzypi pod nogami, a w dłoniach ciepły napój, a na listopadowym ognisku jeszcze nigdy nie byliśmy... Miejsce blisko cywilizacji, a jednocześnie jak daleko. Jadąc na ognisko staliśmy w gigantycznych korkach, bo większość obywateli przy sobocie ruszyła na zakupy do nowo powstałych i starych centrów handlowych, a my tylko z Gdańska staraliśmy się wydostać. I udało się, dojechaliśmy do celu, cisza, las, jesienne liście i my :) Okazało się, że największym wyzwaniem było rozpalenie ogniska, bo drewno wilgotne, a ogień oporny. Już przez chwilę myśleliśmy, że zamiast pieczenia kiełbasek będziemy je wędzić, bo dymu było sporo :)
Dwóch Marcinów nie odpuszczało, babcia Krysia pomagała z dużymi gałęziami, a dziewczynki z małymi. Udało się rozpalić nasze listopadowe ognisko, upiec kiełbaski, a dziewczyny z Marcinem wymyślały straszne piosenki w ciemnym lesie. Fantastyczne są takie spontaniczne propozycje, oby takich więcej. Mam nadzieję, że będziemy w to miejsce jeszcze wiele razy wracać :)
środa, 10 października 2012
czwartek, 4 października 2012
DO WALKI !!!
Tak w zeszłym roku walczyliśmy z wirusami i kiedy dzielny tata do walki się szykował, Matylda go fotografowała :) Fotki dzisiaj przypadkiem znalezione, może jutro również coś ciekawego znajdziemy ...
środa, 12 września 2012
środa, 25 lipca 2012
PODWÓRKOWE GOOGLE MAP
wtorek, 24 lipca 2012
Kawka zwyczajna

poniedziałek, 23 lipca 2012
SPŁYW KRUTYNIĄ I PIĘKNE MAZURY

środa, 11 lipca 2012
Spotkanie z legendą...
Przypadki chodzą po ludziach, a nieszczęścia parami(ale o tym innym razem).Ciekawe jak chodzą szczęścia; tez samotnie spacerować nie przepadają. Po openerowej uczcie, na której zaliczyliśmy koncert Brygady Kryzys, czyli obowiązkową lekcję historii polskiej muzyki niezaleznej, Magda z Matyldą wybrały się w miasto, gdzie całkiem niespodziewanie natrafiły na spotkanie z Robertem Brylewskim. W jednej z gdańskich księgarni podpisywał swoją ksiązkę(a dokładniej przeprowadzony z nim wywiad-rzekę). Doświadczenie mocno multipokoleniowe, bo kawałki Brygady Kryzys(ale i Izrael) są Matyldzie znane dzięki najnowszej , coverowej płycie Arki Noego "Pan Krakers". To dzięki niej dziewczyna nuci takie "szlagiery" jak Centrala(BK), Ty i Tylko Ty(BK), czy Psalm 125(Izrael).
oczywiście obowiązkowa pamiątkowa fota z Brylem, aby za parę lat pokazać kolezankom, kto tu dorastał w poszanowaniu do świętej historii polskiego punkrocka! W prezencie od dziadka Bryla Matylda dostała wpinkę "Artyści Wariaci Anarchiści". Niepotrzebne skreślić.
czwartek, 5 lipca 2012
open'er 2012

Naszą coroczną tradycją otwierającą wakacje staje się open'er fastival! 4 dni to prawdziwy maraton, który jest świętem muzyki. W tym roku stał się tez świętem sztuki, a to dzięki takim punktom programu, jak muzeum sztuki nowoczesnej, czy obecne na festiwalu teatry. Ale po kolei, Po pierwsze i przede wszystkim-muzyka! Mogliśmy jej smakować wyjątkowo duzo, i to w wydaniu wysublimowanym i nietuzinkowym.
Dzień 1
Pierwszego dnia w zachwyt wprawił nas koncert Yeasayer, oraz The Ting Tings. Energia, radość! Bjork kunsztowna i muzyczna, lecz z pewnym niedosytem kontaktu z publicznością...proponujemy zaprosić ją do Centrum św.Jana, może NCK weźmie sobie taki postulat do serca i juz za rok świętojańskie świętowanie odbędzie się z tą islandzką wokalistką(a ja się nazywam Ferdynand, Franc Ferdynand)
Dzień 2
Penderecki wraz z Greenwoodem zatopili się we mgle i wielu twierdzi, ze koncert był udany i wspaniały; my się poddaliśmy i udaliśmy się na Jamiego Woona. Zapowiadano, ze będzie to energia pokroju zeszłorocznego występu Jamesa Blake'a, jednak poprzez aranzacje gitarowe występ odbiegał dość znacznie od Jamiego Woona, którego poznaliśmy przed openerem. Miłym zaskoczeniem był dla nas Bon Iver. Koncert nastrojowy i piękny. Na pozegnanie drugiego dnia wybraliśmy Kari Amirian, której zawodzenie przywoływało skojarzenia z Lisą Gerrard.
Dzień 3
Do potupania przygrywał Franz Ferdinand, a do kontemplacji Nosowska. M83 wystrzeliło nas rakietą na paliwo ciekłe wprost na orbitę, z której ściągali nas klezmerzy z Klezmafour oraz Julia Marcell, wesoła dziewczyna z sąsiedztwa. Wolelibyśmy pozostać 30cm ponad chodnikami(choć Fisza i Emade zobaczyć nam się nie udało niestety...), ale do parteru sprowadził nas zupełnie występ The Cardigans...co oni tam w ogóle robili???
Dzień 4
Rozpoczęty przez Marcina spektaklem "Anioły w Ameryce". 5,5godz. sztuki w najlepszym wykonaniu aktorów z Teatru Nowego. A to wciąz open'er! Choć deszcz straszył nas przez poprzednie dni, to dopiero właśnie czwartego postanowił objawić się na Babich Dołach prawdziwym oberwaniem chmury...O godz.20.00 w naszych butach moznaby zakładać akwaria, a komórki odmówiły posłuszeństwa z powodu zalania. A przed nami jeszcze 5godz. festiwalu! Schniemy i czekamy na Bat For Lashes. To największe nasze objawienie tegorocznego festiwalu...Tego dnia urzekła nas równiez Jamelie Monae. Esencja amerykańskiej muzykalności i sceniczny zywioł! Z festiwalem rozstawaliśmy się przy dźwiękach Brygady Kryzys, która zreaktywowana, grała przede wszystkim materiał z czarnej płyty. Robert Brylewski moze nie był w zyciowej formie, ale to nic, bo spotkanie z nim było, jak się okazuje, dopiero przed nami!Ale o tym w kolejnym poście.
Podsumowując-piękny festiwal bez jednoznacznych gwiazd, ale za to z wieloma muzycznymi zachwytami, z ujmującymi zjawiskami pogodowymi(gigantyczna chmura w kształcie wielkiego rogala przemieściła się trzeciego dnia nad całym terenem festiwalu) i z tendencją do rozbudowania openera o wymiar artystyczny. Cel osiągnięty i kierunek na przyszły rok wyraźnie zarysowany, co nas cieszy. Zatem-odliczamy do przyszłego lipca! W międzyczasie zapewne zaopatrzymy się w płyty: Bat For Lashes, Bon Iver, Yeasayer, Jamie Woon.
piątek, 29 czerwca 2012

dla wiernych fanów Matyldy - to nie pierwsza sesja zdjęciowa z gitarą(w poprzednim poście)! Kilka lat wstecz, u Amelki:
http://matyldowyswiat.blogspot.com/2008/12/uwaga-sesja-zdjciowa-u-amelii.html
niedziela, 24 czerwca 2012
NOC ŚWIĘTOJAŃSKA
niedziela, 17 czerwca 2012
euro szał

kto wie, moze i Matylda byłaby największym kibicem z naszej trójki;) właśnie tzw.nasi odpadli z euro, ale piłka wciąz w grze! z euro najbardziej odpowiada nam atmosfera i oddane nowe odcinki dróg, mostów, tramwajów i innych miejskich udogodnień. Nasi przegrali, ale kraj coś zyskał! Na przykład hit przedszkolaków -kokobzdet- nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać...
niedziela, 3 czerwca 2012
STREETWAVES DZIELNICA - STOLICA
W zeszłym roku nam się niestety nie udało, ale w tym roku z dużym wyprzedzeniem zaznaczyliśmy weekend ze Streetwaves w kalendarzu, tym bardziej, że bardzo nas korciło, aby Orunię, Biskupią Górkę i Żabiankę poznać z innej, nowej strony.
Niestety w sobotę pogoda z nami nie współpracowała i można powiedzieć, że był przegląd przez wszystkie zjawiska pogodowe. Matylda z babcią Krysią wybrały się do ZOO i wróciły z niego późno ( kiedyś napiszemy jeszcze o wyprawach babci i wnuczki :) ) a więc sobotnią wyprawę na Streetwaves sobie odpuściliśmy...
Dotarliśmy natomiast na niedzielny piknik na Żabiance, na który wybraliśmy się całą Brygadą M3 + babcia Krysia + Jeżyk ( który od Dnia Dziecka jest nieodzownym partnerem wszystkich Matyldowych małych i dużych wycieczek ). Na piknik upiekliśmy babeczki, które rozeszły się w tempie błyskawicznym, a mama z Matyldą na nowo przypominała sobie jak to jest z drutami w rękach. Tym razem i Matylda dołączyła do lekcji, niestety druty okazały się zbyt dużym wyzwaniem dla pięciolatka ...
ale mama dalej dzielnie dziergała i wydziergała zielony szaliczek dla Jeżyka :)
Wcześniejsze praktyki u cioci Agi bardzo się przydały, szkoda tylko że cioci nie było z nami ...
I dalej ruszyliśmy odkrywać kolejne miejsca, Matylda zrobiła sobie filcową opaskę, która niemalże jak indiański pióropusz wyglądała
Była chwila na relaks na huśtawce na drzewie :)
Matylda z tatą tworzyła projekt "monidła", który oczywiście był zielony i Żabiankowy
a potem z mamą pieczątki z ziemniaka :)
A na koniec Matylda z tatą sprawdzała swoją równowagę na linie krocząc. To był bardzo miły Żabiankowy piknik i już czekamy na przyszły rok ciekawi jakie dzielnice Gdańska będą odkrywane