Korzystając z długiego weekendu czerwcowego wybraliśmy się na wycieczkę do Poznania. Jechaliśmy w dwóch grupach: Matylda z mamą i tatą z Gdańska, a babcia Krysia i wujek Rafał z Koszalina ...
W związku z tym, że grupa koszalińska opóźniła się z wyjazdem, a mieliśmy się razem spotkać na miejscu w Poznaniu, postanowiliśmy sobie zrobić krótki piknik w osadzie w Biskupinie. Matylda na wycieczkę zabrała swojego ukochanego konia i księżniczkę Alicję którą dostała na Dzień Dziecka. W Biskupinie były kanapki, kotleciki, jak przystało na wycieczkę :)
a potem spacer po osadzie. Matydzie najbardziej spodobała się pani lepiąca garnki i kubki, a na przejażdżkę na koniu tym razem się nie zdecydowała. Naprawdę piękne miejsce na wiosenny piknik z historią w tle ...
A potem już tylko droga na Poznań, gdzie dojechali już babcia z wujkiem Rafałem. W Poznaniu najważniejsze oczywiście były koziołki na rynku które odwiedziliśy, a potem wszystkie parki. Zamiast zwiedzać Palmiarnię wybraliśmy grę w piłkę przed palmiarnią
a potem zdobywanie kolejnych umiejętności
na kolejnych placach zabaw. Zdecydowanie na Cytadelii place zabaw były najfajniejsze, a Matylda nauczyła się wspinać, co dzielnie prezentuje babci Krysi
Cytadela nas oczarowała, olbrzymie przestrzenie zieleni, gdzie można spędzać niedzielny czas. Super !!! Zrobiliśmy sobie piknik z Kasią i Michałem którzy do nas dołączyli
a tu Matylda z Marianką swoją starszą kuzynką
dziewczyny pozowały do obiektywu
Na Cytadeli poszliśmy również zobaczyć olbrzymie rzeźby Magdaleny Abakanowicz prezentujące się na tle wiosennej zieleni
Podczas pobytu w Poznaniu Matylda dostała również prezent od dziadka Józka, swoją pierwszą hulajnogę
którą testowała w różnych miejscach
i z różnymi zabawkami :) Tutaj z Koniem który razem z Matyldą objeżdżał Maltę. Mieliśmy wybrać się do ZOO, ale kolejka do kas była na conajmniej 2 godz, dlatego babcia Krysia kupiła pamiątkę z ZOO, balona którego Matylda wybrała i tak koń z nami podróżował :)
A no koniec coś o czym marzą wszystkie dzieci, małe i duże ... Skakanie na łóżko. Marianka i Matylda były przeszczęśliwe, a my z poziomu rodziców z przerażeniem patrzyliśmy jak ta zabawa się skończy. Udało się bez żadnych obrażeń, to są właśnie uroki dzieciństwa :)
Dziękujemy cioci Alinie i Mariance za piękny pobyt w Poznaniu :)
1 komentarz:
he he.... ja też dziękuję za przybycie...
Marianka
Prześlij komentarz