poniedziałek, 20 października 2008

MOJE MAGICZNE KRETEŃSKIE WAKACJE


zdjęcia powiedzą dużo więcej, niż słowa...



żyrafa, tuż za rodzicami - naczelny towarzysz wszelkich wycieczek.
niestety postanowiła pozostać na obczyźnie; Rethimnon przypadł jej do gustu
i bez słowa nas opuściła...


kot Czarnuch. jak w domu.



nosidełko wróciło do łask.
a może by tak w czerwcu Bieszczady?

to nie Santorini. to klasztor o trudnej greckiej nazwie


plaża Elafonisi-"różowy piasek to dobro narodowe.
wynoszenie piasku w kieszeniach to przestępstwo
z artykułu 427 kodeksu wykroczeń".
lepiej wytrzep ręcznik, Mati.



uwierz, fotelik był naprawdę niewygodny.




Matyldo, dziękujemy za zaplanowanie trasy na następny dzień!



kot niemym świadkiem historii klasztoru Arkadia.
Matykda zdobywa dla nas poufne informacje

-fajnie, Matylda?
- nie, nie jest fajnie! do góry!
finalnie chyba jej się podobało, choć jaskinia Melidoni była
naprawdę mroczna...




kozie rodeo

pojazd do przemierzania Krety-Hyundai I10 budzi już nasze nostalgiczne westchnienia

Matala. greccy hipisi podłapali koniunkturę na słoneczne wakacje;
dziś jeżdżą mercedesami.



grawitacji mówimy stanowcze nie!!!


Falasarna - plaża spełnionych marzeń. całkiem tu pusto.
słońce z nieba, góry w tle;
można użyć prostego słowa - szczęście:)






Matylda znowu lubi wodę:)



Chania, to miasto ma duszę. czai się w zawalonych
murach tureckich willi. zagnieżdża się w tle każdego zdjęcja, które 
zrobisz...popatrz!