poniedziałek, 10 października 2011

PIĄTE URODZINY!

No i stało się. Pół dekady dziewczyna ma już za sobą. Czas podsumowań, nowych postanowień, rozliczania tego co było, a co przed nami...ok, może nie aż tak poważnie...ale, co by nie mówić-pięć lat zobowiązuje. do zrobienia dużej imprezy;)

zaproszenia. niektórzy próbowali je jeść, bo miały kształt lizaków. a samo polizanie pozostawiało posmak kredki świecowej i permanentnego flamastra

Matylda rozdała lizako-zaproszenia swoim znajomym i zajęliśmy się przygotowaniem kulinariów na urodzinowy dzień:

jako pochodna składników do ciast, powstały "bezowe piątki"(nie mylić z tłustym czwartkiem czy lanym poniedziałkiem)

Aby Matyldzie i przedszkolakom dobrze utrwalić liczbę, upiekliśmy 55 ciastek i każde z nich przyozdobiliśmy rzeczoną cyfrą. Matylda zaniosła ciacha do przedszkola i zostały zjedzone, a uprzednio użyte przez panią Elę do zajęć zerówkowych

TORT. wiadomo, że takiego, jaki byśmy chcieli, nie produkują, więc trzeba było częściowo go wykreować. Z resztą nie po raz pierwszy podejmowaliśmy się takiego zadania:) np TU jest tort rysowany przez tatę, i TUTAJ także. Nie zapominajmy równiez o torcie, który jest TUTAJ.

Na szóste urodziny Matylda sama sobie narysuje;)

Zabawa w ulubionym przez przedszkolaków klubie "Kangurek" okazała się szalona! Było 21 gości!


Był zestaw obowiązkowy, czyli malowanie twarzy, konkursy, które dzieci bojkotują i instrukcja, kiedy nie można wchodzić na konstrukcję.


Kuba - wciąż narzeczony!

Ala - niedawno skończyła 8 lat!

lol, koleżanki, co to była za imprezka!

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Pozdrawiam urodzinowo Piękną Matyldę.
Siedzę i siedzę i wczytuję się w ten Wasz cudowny Swiat, pełen radości, doświadczeń,ducha Dziecięcej Krainy.
Takie zapiski jak Wasz "3 razy M" to jak sesja u terapeuty.
Wiwat więc pozytywne wibracje a śledzić będę w ramach darmowej, skąd inąd, terapii leczenia uśmiechem i optymizmem.
Wielki dzięki za całkowicie bezbolesny zastrzyk energii!
małgorzata z poznania

Brygada M3 pisze...

dziękujemy za miłe słowa:) czasami wątpimy, po co w ogóle tracimy czas na prowadzenie bloga...ale jak widzę, daje on coś nie tylko naszym najbliższym!pozdrawiamy, Małgosiu z Poznania!