niedziela, 19 lipca 2009

WAKACJE

Na początku były dinozaury...

A potem pojawił się człowiek, a więc gady popełniły zbiorowe sepuku, nie mogąc znieść męczącego sąsiedztwa(inna teoria mówi o wielkim wybuchu).Ktoś odkopał ich kości i zrobił park rozrywki w Bałtowie. Polecamy!

Z ery jurajskiej prosto do epoki drewna rąbanego - to już Bieszczady!

i Chata Magoda, która przez tydzień stała się naszym bieszczadzkim azylem...

widok na Tarnicę i pozostałe, najpiękniejsze pasma Bieszczad - z okna naszego pokoju!

Oto i szlaki, które przebyliśmy wraz z Matyldą oraz zbiór pieczątek schroniskowych- pierwsze górskie pamiątki Matyldy

wędrówką jedną życie jest człowieka...

...herbata stygnie, kubek parzy dłonie...


Z  tyłu Połonina Caryńska, z przodu -zadowolone zdobywczynie Wetlińskiej!

Chatek Puchatek wyjechał na wakacje. W schronisku od kilkudziesięciu lat zastępuje go Lutek Pińczuk. Przekazał Matyldzie wafelka od Puchatka.


Niebiesko-mokre połoniny

Gdyby ktoś miał wątpliwości - te buty naprawdę zobaczyły niejeden błotnisty bieszczadzki szlak!

duet muzyczno wokalny przedstawił program ogniskowy pt."Księżniczka i zaginięcie nocniczka".Tekst-Matylda(pełna improwizacja), muzyka - wspólna; gitara- Tata, harmonijka ustna-Matylda.



każdy miał coś dla siebie. I cerkiew każdy miał dla siebie i do swojego wzrostu

Buba, domownik Chaty, towarzysz zabaw Matyldy. siad!


A gdy małe nóżki już nie dawały rady...

...z pomocą nadchodził Tata, Matyldę biorąc do plecaka!

Ponoć jedzenie w górach bardziej smakuje. W Bieszczadach najbardziej




Każdy odbiera nagrodę na zdobytym szczycie. Matylda -Prince polo, rodzice- widoki nieziemskie na świat!


Na kropki, Tatuś, idziemy na kropki!




To jest wieczór w górach

A to jest noc i nie jest to słońce, a księżyc...

Dla każdego... 

coś...małego?np. Bazyliczka św.Piotrka w Inwałdzie. Matyldogodzilla wybiera złote monety z papieskich fontann!

wspinaczki górskie w Ojcowskim Parku Narodowym


Kraków, dawna stolica Polaków

W Camelocie pijemy kawę z lodami, a czereśnie zjada Matylda

To już nie smoczek, to smok wawelski! Zionie ogniem jak zepsuty piekarnik na gaz.

hej, smoki - fajrant!

Podobno kiedyś przylatywały tu czarownice na miotłach; dziewczyny, wiecie coś na ten temat???



Orzeł bielik, na przymusowej hospitalizacji w Kadzidłowie, nie wyglądał zbyt radośnie...Ptak z naszego godła po utracie skrzydła przesiaduje depresyjnie na drążku....

...zaś jeleniom i danielom nie brakowało energii! ile wrażeń, ile miejsc, ile radości...no to kiedy następna wakacja????

Brak komentarzy: